Nie zrobiłam wczoraj zdjęcia zaćmieniu Słońca, ale znalazłam ich wiele w necie. To jedno sobie tu wstawiam na pamiątkę. A tak w ogóle to w trakcie tego co działo się w kosmosie, ja miałam bardzo nieprzyjemną rozmowę, która w końcu zamieniła się w kłótnię. I czułam się tak, jakby moje własne, wewnętrzne słońce uległo zaćmieniu. Dobrze, że tu i tam nie było ono całkowite:)
28.10.2015
Tu chowam te zapiski.
Zatem wpierw sen Róży, który kilka dni temu mi opowiedziała. Była z I. Od zerwania pierwszy raz śniła, ze są razem, spotykają Kamila. Jest pijany w sztok i oni próbują mu pomóc.
Potem mój sen. Jestem w przedpokoju i dostrzegam butelkę z wódką. Płyn jest bursztynowy jak żołądkowa gorzka i zajmuje około 1/6 pojemności. zanim zdążyłam podjąć jakąś decyzje, butelkę podnosi do ust mąż i szybko gulgając wypija całość. Jestem zaskoczona, ale zaraz każe mu opuścić mieszkania. Mimo świadomości o złamanej nodze, mam siłę twardo stoję i przyciskam go do ściany, tak że nie ma manewru, jedynie może wyjść za drzwi. Gdzieś mam w głowie ostatnie wypowiedzi córki, że na terapii są zasady i TRZEBA ich się trzymać. Mąż prosi o 1 minutę, by mógł z pokoju zabrać swoje rzeczy, zgadzam się na to, bo wiem, ze nie będzie buntu, ja stanowię prawo.
A przedwczoraj sen... no nie wiem... Jest jakieś zwierzę, trochę jak łasica czy kuna, ale go nie widzę bo nagle przyczepia się do moich pleców. Staje się długie, mojego wzrostu i za diabła nie mogę od siebie oderwać i się go pozbyć. Już mnie to denerwuje, gdy nagle czuje silny przepływ energii, doznaje orgazmu.
24.11.2015
Tutaj schowana mogę pisać dalej. Kilka dni temu sen. Pamiętam, że byłam z rekinem. Na początku to byłam ja, mąż i ten rekin jako rekin-mężczyzna. To była taka trochę zabawa, flirt?, taka zgoda wszystkich, a gdy sen się zaczyna, to ja się tego rekina boję, on chce ze mną współżyć, ja się zgadzam, taka jestem bezwolna bo strach mnie paraliżuje, obawiam się, ze mnie zje. I bardzo martwię się o męża, czy jest przez tego drapieżnika zjedzony, a może uwięziony, chcę go odnaleźć. Dociera do mnie, ze to wszystko zaczynało się tak niewinnie, tak beztrosko, a teraz nie mam pola manewru, jestem bezsilna, skazana na to by być zależną. Ten rekin był w pozycji pionowej i nie potrzebował wody. Jeszcze w tym śnie bałam się zajść z nim w ciążę, potem była myśl, że już przecież nie mogę, a potem, że z nim to nie jest tak do końca. To przypominało taką scenę z filmu "Igła", gdzie bohaterka orientuje się z kim ma do czynienia, ale nie może po sobie dać znaku, że wie, musi udawać, że zgadza się na seks. Tak, to taka pełna świadomość niebezpieczeństwa, zagrożenia życia z jednoczesnym brakiem możliwości okazania tego, ba bezwolnym udawaniem czegoś odwrotnego.
25.12.2016
Znalazłam czyjś sen, który do mnie przemówił. Zatytułowany "Tornado i trawy".
droga była długa, powrotna, ja jednak znałam trasę. jechałam rowerem, cała w wietrze, z płynem na koniuszku nosa i zimnem w niezimowych butach. jechałam, wracałam, i wiedziałam, że jeszcze dość daleko, zanim dojadę. w jednej chwili niebo zrobiło się zielone i ciężkie, jak przed największą sierpniową burzą, która ma w sobie znacznie więcej wilgoci i opiekuje się lekko gnijącymi już chmurami. jakiś głos, zbyt przejrzysty jak na tę aurę, odezwał się do mnie — jak pogodynka w głowie — sugerując, że powinnam zawrócić. spojrzałam w górę i zrozumiałam, że ma rację: po niebie wiła się trąba powietrzna. była cienka jak jelitko, ale potężna. posłuchałam głosu i już jechałam w przeciwną stronę, wiedząc, że to bezsensowna konieczność, z kokonem tornada próbującym wplątać mi się we włosy. i kiedy tak jechałam, ktoś kiwnął na mnie z żółtych wysokich traw, które posiały się wiosną w prześwitach lasu. była to blada, chuda rączka. okazało się, że należy do dziewczynki a ta zaprasza mnie do siebie. weszłam w trawy, gdzie siedziała jej młodsza siostra oraz ojciec dziewczynek — ciemnowłosy mężczyzna o żydowskiej urodzie i oczach jak u spłoszonego zwierzątka. wszyscy nosili kolorowe wełniane czapki i byli dla mnie bardzo mili. „nieźle się tu urządziliście” — powiedziałam nie wiadomo po co. a potem patrzyliśmy z traw na niebo, po którym kotłowało się tornado. byłam pewna, że jesteśmy tam bezpieczni.
Zatem trzeba się zwrócić w stronę tej 11-latki, poszukam mój sen o trawach i to przemyślę.
Znowu sen sprzed kilku dni, chyba z 6 stycznia 2017
Jestem chyba na weselu i chyba córki. Mam na sobie tylko majtki. Mąż przeprasza mnie,m daje kwiaty i jak tak się ciesz jak dziecko, ale potem ta dorosła cześć mnie uświadamia mi, że to niczego już nie zmieni, dostrzegam ze inni są ubrani i chcę jak najszybciej też się ubrać. Gest z tymi kwiatami był miły ale brak zaufania we mnie pozostał.
Sen zdaje się z 9 stycznia nad ranem
Widzę twarz męża, jego brązowe oczy i słyszę jak mówi poważnym głosem: wiesz, ze teraz teraz już nie będzie ani miłości ani przyjaźni miedzy nami. Mówi tak jakby chciał mi coś ważnego uzmysłowić. Wpierw potakuje, że tak rozumiem i się zgadzam, a potem myślę, że kiedy tak było, nigdy, więc więc w co on wierzy?
Zaraz potem wiem, ze umarł, widzę jego ciało w trumnie, takie mniejsze, szczuplejsze jakim kiedyś był. Jest we mnie takie pogodzenie się z jego śmiercią, taka kolej rzeczy, potem zastanawiam się jak wyżyję z jednej pensji, że to będzie trudne, ale potem jest myśl, żeby tym się nie martwić. zastanawiam sie nad strojem, ze mam czarne rzeczy, ale jest we mnie taka stanowczość, ze to tylko na dzień pogrzebu, potem już nigdy nie będę się ubiera w żałobny strój. I zwisa mi kompletnie co inni powiedzą. Nie i już.
30.04.2017
Wczoraj rozmawiałam z przyjaciółką o swoich sprawach, zadałam pytania i dostałam odpowiedzi. Prosiła bym je sobie gdzieś zapisała, zatem to robię tutaj.
Co czuje, co myśli osoba jeden o mnie?
Rama z obrazem, ale płótno czy też papier wewnątrz niej są puste. Siedzi tyłem jakiś kotowaty, kot? lew? i koniec ogona ma przytknięty do tego płótna, może coś jego końcem namalować. Widać jedynie ogon i zad zwierzęcia.
Co myśli, co czuje osoba dwa o mnie?
Też pojawia się rama, ale na obrazie są kwiaty, maki, takie jak na ceracie w kuchni ma przyjaciółka. Płótno wychodziło trochę poza ramy
Coś łączy te dwie osoby, ale nie wie co.
Zatem gdy są razem jak wyrażają się o mnie, czy pokazują to samo gdy są osobno?
Widać tylko profile, z ust tych osób pokazują się języki, takie jak u węża czy żmij, rozdwojone na końcu.
Co myśli o mnie co do mnie czuje osoba trzy?
Mężczyzna w garniturze ekologicznym, lniany zgrzebny, bluza na guziki zapinana, włosy jak sterczące drobne gałązki wierzby. Ma trudności z przemieszczaniem się.
Wyciąga do mnie rękę, ma w niej jabłko, nie jabłko chyba cebulę? Nagle robi wała. (Przyjaciółka aż poskoczyła, takie to było nagłe i wyraźne).
A jeśli chodzi o M. to odwraca się w jego stronę i ma dla niego czerwone serduszko.
A co będzie za miesiąc, czy coś się zmieni?
Na dłoni kwiatki i maleńkie ptaszki dla mnie a serduszko dla M. staje się czarne.
15.05.2017
sen sprzed kilku dni. Znalazłam portfel z pieniędzmi i dokumentami. na początku nie miałam ochoty go oddawać choć dowiedziałam się do kogo należy. To był taki młody mężczyzna, blondyn, taki skory do wygłupów, taki troszkę durnowaty, ale w końcu oddałam mu portfel, sama siebie przekonałam, ze to by była kradzież, a w ogóle to nie czułabym się dobrze ze świadomością że przywłaszczyłam sobie jego pieniądze. Zatem oddałam, czułam jego wdzięczność i moja ulgę. Potem sen się stał trochę niewyraźny, albo ja już z niego zapomniałam niektóre sprawy. Wiem, że szukałam jakiegoś pociągu stacji, szłam boso po śniegu, inni nie mieli buty, ale mi w ogóle nie był zimno w stopy, czułam się dobrze i wiedziałam, że to oznacza ze moje nerki są dogrzane, zdrowe. szło mi się lekko, niezależnie, bo nie potrzebowałam butów. Potem wiem, że byłam z jakimś mężczyzną-chłopakiem, byłam w tym śnie w jego wieku. Moja matka była na mnie zła i wiem ze dopuściła się pod moim adresem wielu oszczerstw, coś było ta mocno powiedziane, jakby na piśmie i to już całkowicie mnie załamało to kłamstwo, już nie chciałam mieć z nią nic doczynienia, odpuściłam. Byłam taka zgięta w pól ten chłopak mi pomagał ,odchodziliśmy razem, on był trochę jak Igor, trochę jak Włodek.
04.06.2017
Gosia ostatnio miała dla mnie wizje, prosiła bym je zapisała, zatem robię to tutaj:
M. ma jabłko, czerwone, ale to jakiś mechanizm, jak pozytywka?, ja patrzę na to co trzyma w ręku z takim zaciekawieniem jak sroka.
Wiadomość dla mamy. To jest całe żółte jak cytryna. Ta żółć znika ze mnie, ale przelewa się na adresata.
Mój pokój dla mnie? Loczki złote na główce, to wesoła Szirlej.
11.07.2017
1.Inwestowanie w małżeństwo-energia ale jakby bez kierunku
2.Inwestowanie ale tylko trochę, dla wygody, a zajęcie się sobą- energia na początku jakby daleko, ale potem skoncentrowana, dużo jej
3. Całkowite zajęcie się sobą, zero inwestowania w związek- jakby coś ostrego, jak na bagnecie, ale to nie bagnet
4.Nowy związek , zero w stary-rojnik, obfite małe zielone "różyczki"
5. Małżeństwo ciut, nowy związek-mała kaczuszka się wykluła.
Moi rodzice, matka cała na czerwono, elegancka, ale sukienka i wszystkie dodatki, furażerka z piórkami, wszystko czerwone, ręce po zdjęciu czerwonych rękawiczek także czerwone. Ojciec w czarnym garniturze jedynie czerwona chusteczka w butonierce, nie kwiat. Trochę go przeraża ta czerwień, nie chce jej. Najstarszy na przeciwko. Kiedy ja się pojawiam między nimi ale dalej, podchodzi do mnie i bierze za rękę, nie chce do dziadków.
Teraz Bogdan to seppuku. pokazać, dłonie nie na ramionach ale w pasie.
Róża podczas rozmowy mdleje, M. rozkłada ręce.