Leczenie się ze współuzależnienia bardzo przypomina proces dojrzewania. 

niedziela, 29 grudnia 2013

Przed snem

Przed snem słucham:
Jak bym wiedziała czym jest
To szczęście co rzadko zdarza się
Gdyby ból obcy był mi
Za ból mój miły dziękuję ci

Choć uciekałam
Zawsze wracałam
Z przypływem morza łez
Trudno kochać
Lecz... Lecz trudniej jest
Nie kochać wcale cię

Czy usłyszałabym szept
Jakim to miłość wyznaje się
Gdybym nie znała słów złych
Za te złe słowa dziękuję ci

Choć uciekałam
Zawsze wracałam
Z przypływem morza łez
Trudno kochać
Lecz... Lecz trudniej jest

Nie kochać wcale cię

http://www.youtube.com/watch?v=0WrAvwViyLc

sobota, 28 grudnia 2013

Lekkość bytu

Sen sprzed kilku dni nad ranem:
Jest jakiś kataklizm, wojna, moje mieszkanie zbombardowane, zniszczone, zrujnowane, zgliszcza... myśl kieruję w stronę piwnicy, że tam mam jeszcze jakieś swoje rzeczy, że coś pozostało, ale zaraz wiem, widzę, że to też ulega zagładzie, wybijają rury, woda z fekaliami zalewa wszystko. Nie mam nic. Ani nikogo. Jestem sama. I nagle taka myśl, że już o nic nie muszę się martwić, zabiegać, szukać, pilnować. Wolność i lekkość. Jakby zdjęto ze mnie ciężar.
Obudziłam się i pierwszą myślą było, że to sen o śmierciCzy dosłownie?... Zbiegło się to z remontem i koniecznością wyniesienia wszystkiego z salonu; mebli, ubrań, książek itd. Jak w to obrosłam, ile tego. Pomyślałam, że po remoncie wiele z tego już tu nie wróci. Zrobię ostrą selekcję.
Są we mnie dwie tendencje, by gromadzić, obrastać w rzeczy, te wszystkie "przydasie"  a z drugiej strony taki minimalizm, ograniczenie to minimum. Jakby Moje Ja to były dwie istoty o całkiem różnych zapatrywaniach.
Teraz nie mogę sobie przypomnieć czy sen był przed czy po obejrzeniu filmu z  Sophie Marceau i Monicą Bellucci "Nie oglądaj się".

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Delikatne okruchy

Sen o pocałunkach jeszcze we mnie krąży, choć już zasnuty delikatną mgiełką oddzielającą mnie od tego stanu szczęśliwości. Szkoda. Wpadają w oko, ucho i ręce małe okruchy czegoś, co gdzieś tam do snu nawiązuje. 
Zaproszenie do telewizyjnego teatru. Oglądamy "Udręka życia", która na pewno mnie nie dręczy. Seniuk z Gajosem śpiewa: "Bo deszcz pada na świecie, a noce są zimne. I nie można przeżyć tego życia bez przytulenia".
Syn przynosi stare "Zwierciadło", a tam wywiad z Seniuk i czytam takie zdanie: "Ja byłam zawsze bardzo krytykowana przez moją mamę, bardzo przeżywałam brak jej akceptacji. Dlatego chwale córkę, a jeżeli krytykuje, staram się to robić tak, żeby jej nie dotknąć, bo wiem jakie to bolesne."
Podnoszę na ulicy zardzewiały kapsel Tymbarka, oczyszczam  napis w środku, czytam: CAŁUSEM KURZ Z UCZUĆ ZRZUĆ.
Wczoraj wieczorem obejrzałam film o sile jednego pocałunku - "Delikatność".


We mnie deszcz, deszcz...słońce cudne zaś za oknami. Dobra pogoda by je umyć z kurzu.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Pocałunki

Sen z ostatniej nocy:
Jestem opiekunką kilkuosobowej grupy dzieciaków. Rocznikowo to szkoła podstawowa, w przedziale 9-11 lat. To niby kolonie, wycieczka, łono natury. Jest ze mną też jakiś chłopak. Rozkwita między nami uczucie, ja jestem w tym śnie w wieku tego chłopaka. Gdzieś na dnie duszy była we mnie obawa przed męskością, brak zaufania, ale tu żywo odczuwam, że jestem kochana, że jest to prawdziwe uczucie. Co chwilę całujemy się i sprawia nam to ogromną radość. Jest tak jak czasem widzi się na filmach, że para się całuje a kamera krąży i ma się wrażenie, że to ta para tak się obraca. A w śnie to my się tak obracamy, to z radości, z poczucia szczęścia, które nas rozpiera. Pojawia się przed nami porośnięta zieloną trawa  spora skarpa. Jedno czy dwoje dzieci zbiega w dół, widać ścianę sporego zagajnika w oddali. Chłopak jest zaniepokojony, ostrzega, że z tego lasu mogą wybiec dziki. Trochę mam obawy, ale wypada mi małe okrągłe lusterko i toczy się w dół, więc zbiegam po tej trawie za nim, mam w sobie jeszcze to uczucie radości, które dodaje mi skrzydeł i odwagi. Gdy jestem na dole zastanawiam się jak bezpiecznie dzieciaki zabrać do góry, rozglądam się za innym, mniej stromym wejściem.
Z całego snu najbardziej przemówiło do mnie to jak bardzo odczułam to pierwsze zakochanie, pełne siły i delikatności, jak mnie ono uwzniośliło, jak było piękne. Jak bardzo spragniona byłam pocałunków.