Leczenie się ze współuzależnienia bardzo przypomina proces dojrzewania. 

sobota, 28 listopada 2015

Psychopaci i nie tylko

Linki do ciekawych artykułów:
http://o2.pl/artykul/retro-tego-dnia-siostrzeniec-freuda-zmienil-zycie-milionow-kobiet-5932499155657345a

http://juliawahl.natemat.pl/37167,psychopaci-czego-mozna-sie-od-nich-nauczyc-co-odrzucic-a-co-przyjac

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/bog-zaslonil-twarz-wywiad/k11nsv

Pożegnanie z Afryką

W poniedziałek mam się zgłosić do szpitala. Liczę, że w piątek wyjdę. Mają usunąć mi stabilizatory, cały ten metal zostanie wyjęty.  Mam ogromną nadzieję, że w końcu noga przestanie boleć, opuchlizna zniknie, a ja będę mogła normalnie chodzić. 
Przypomniałam sobie ten sen z lutego 2015
Podróż do Afryki
Nagle dowiedziałam się, że mam jechać. To jakaś zorganizowana wycieczka, jakieś biuro podróży, coś w tym stylu... i to dociera do mnie tuż przed wyjazdem... zabieram małą torbę, bardziej na zakupy niż do podróży. I trochę się martwię o pieniądze, nawet nie wiem ile dokładnie mam i czy tam, w tej Afryce będę mogła wybrać ze swojego konta pieniądze... praktycznie jadę tak jak stoję... na wariackich papierach to wszystko...
To wszystko było faktycznie na wariackich papierach, a jak mnie pogotowie zabierało to miałam tylko taką szmacianą torbę na zakupy i portmonetkę, w której nawet nie wiem ile było. Dlaczego w śnie szpital to Afryka? Tak jak wtedy napisałam:
Afryka? Z czym mi się kojarzy? Czarny ląd. Niebezpieczny. Duże dzikie zwierzęta. Brud, muchy, choroby. Prymitywizm. Natura.
Choroba, niebezpieczeństwo, prymitywizm, brud były moim udziałem. Teraz ma być jeden z najnowocześniejszych szpitali w kraju, nowo otwarty, czysty.


PS. Tableta pożyczyłam młodszemu, zatem w szpitalu odpoczywam od neta. 

Siedem słów

Na głębszą wodę nie wolno brać dzieci.
"Traktat o łuskaniu fasoli" 

wtorek, 24 listopada 2015

Spisane dla młodych 2

Kiedyś oglądałam dokumentalny film o dwóch utalentowanych siostrach, którym udało się ocalić życie w czasie wojny w okupowanej Austrii. Dzięki pomocy innych wyjechać, a potem długo, długo żyć w czasach pokoju koncertując po świecie. Były żydowskiego pochodzenia. Nie pamiętam tytułu filmu, ale wczoraj znalazłam zapisane na fiszce słowa jednej z nich, Rosi Grunschlag:
O niektórych rzeczach nie da się zapomnieć, wymazać z pamięci.
W przeszłości prześladowano i oskarżano Żydów o wszystko co złe. Nieudane żniwa, zatruta woda - to wszystko przez Żydów. 
Chciałbym powiedzieć młodym ludziom by pamiętali, że dziś mogą to być Żydzi, jutro katolicy, a pojutrze protestanci. Więc uczcie się, studiujcie jeśli tylko możecie. Jeśli będziecie musieli uciekać i ratować życie, to nie zabierzecie ze sobą ani pieniędzy, ani domu, a jedynie wykształcenie. To jest wasz przenośny kapitał.




niedziela, 22 listopada 2015

Adele

Poczucie humoru Adele
https://www.youtube.com/watch?v=OHXjxWaQs9o


Złudzenie czasu

"Chcemy wam powiedzieć, że czas jest złudzeniem. Czas w istocie został stworzony przez wyższą inteligencję jako forma kontroli mózgu i funkcji ciała. Jest zabezpieczeniem przed rozkładem materii, ale w rzeczywistości nie istnieje. Myśl istnieje niezależnie od ciała i mózgu, ale czas jest tworem materii. Myśl jest ponad czasowa. Czas został tylko jako mechanizm wprowadzony do materialnego i aktualnie istniejącego umysłu, lecz nie do myśli i ducha, aby utrzymać związek w obrębie trzeciego wymiaru i w obrębie małej planety, która zwiecie "Ziemią".  Nalegamy, abyście badali prawdziwie i ze zrozumieniem to, co umysł zdolny jest pojąć, a nie to, do czego mózg jest ograniczony.
Czas jawi wam się jako liczby. Zapewniamy was, że liczba i czas nie mają głębi. Są wpisane do aktualnego umysłu jako zabezpieczenia, strzegą was w czasie i przestrzeni. W istocie są funkcją nie umysłu, lecz mózgu. A naprawdę są zaburzeniem mózgu, wiążą was z fizycznymi aspektami trójwymiarowego świata. To co nazywacie "liczbą", "czasem" i "przestrzenią"  jest funkcją mózgu odnoszącą się wyłącznie do trzeciego wymiaru. Ten aktualny umysł więzi was w czasie i przestrzeni, w materialnym, fizycznym świecie, który zwiecie rzeczywistością. Jednak złudzenie czasu musi jeszcze trwać przez jakiś okres. Czy rozumiesz?"
Kryształowa Czaszka

Trochę. Nie bardzo mogę nie posługiwać się moim ciałem, do którego mózg też należy. To mój pojazd i został odpowiednio stworzony i zaprogramowany. A jeśli myśl jest tak ważna, ponadczasowa, to należałoby się zastanowić nad odpowiedzialnością za własne myśli. A tym ostatnim zdaniem, że czas to złudzenie i trzeba jeszcze trochę tego czasu, by złudzeniem przestał być, rozbawiłaś mnie Kryształowa Czaszko, choć zakładam, że na drodze do lepszego zrozumienia i porozumienia stoi nie tylko uwięzienie w trzecim wymiarze, ale też samo tłumaczenie tekstu. Moja intuicja zaś mi mówi, że mogę mieć zaufanie do tych, którzy poprzez Ciebie przemawiają.


sobota, 21 listopada 2015

Mit Indian Uitoto

Na początku Słowo wydało z siebie Ojca. Nic poza złudą nie istniało na początku. Ojciec nasz Nai-mu-ena (ten, który jest snem, lub śni) podtrzymywał ułudę swego ciała, długo dumał i głęboko się zastanawiał. Nic nie istniało, nawet jeden patyk, aby podeprzeć złudzenie, więc Ojciec nasz przymocował je do nici snu i utrzymywał za pomocą swojego oddechu. Próbował sięgnąć do dna zjawy, ale nic tam nie było. Nic nie istniało. Potem Ojciec jeszcze raz zbadał dno tajemnicy. Przywiązał puste złudzenie do nici snu i przyłożył w to miejsce magiczną substancję. Za pomocą snu trzymał je niczym włókno surowej bawełny. Potem dosięgnął dna ułudy i kilka razy tupnął w nie nogą. W końcu usiadł na wyśnionej przez siebie Ziemi.

Bogactwo

„Osoba śniąca w sposób kreatywny nigdy nie wraca z krainy snów z pustymi rękami.”


piątek, 20 listopada 2015

Ekspansja miłości

Zostawiam tu link do snu, który "chodzi za mną" od chwili przeczytania. Nie pytałam właściciela bloga o zgodę, ale skoro reklamuje się na fejsie, to chyba chce być widoczny, zatem... Ja tylko pragnę by ten sen się nie zagubił, bo jest z głębokim, mocnym  przesłaniem dla śniącego i też dla innych.
"Jestem z moją kobietą gdzieś na odludziu. Zdaje się w górach. Nie pamiętam za bardzo jak wygląda. Czarne kręcone włosy, tylko tyle. Miłość mocna, bezwarunkowa.
 Dziewczyna rodzi. Boję się, bo nikt nam nie pomaga, nie udało nam się dotrzeć do szpitala, sam muszę odebrać poród. Nachylam się między jej nogami. Rozpiera mnie niepokój, odpowiedzialność, czułość. Ona krzyczy, prze, wspieram ją całym sercem. 
Wtedy pojawia się główka dziecka, po sekundzie jego ramiona i reszta. Jest pomarszczone, brązowe, brudne i najpiękniejsze na świecie. Delikatnie biorę je na ręce. Dziwi mnie jego siła i ruchliwość. Podaję je matce.
Patrzę na nie obie i zdaję sobie sprawę, że miłość, którą czułem do dziewczyny, ekspanduje, rozprzestrzenia się na nie obie jak ogień, prawie nie mogę tego uczucia pomieścić. Wyciągam nóż i przecinam delikatnie pępowinę. Kładę się obok i grzeję się miłością naszej trójki." 

http://garsc-drobnych.blogspot.com/2015/09/narodziny-sen.html

Już czas

"Pora odlecieć z urwiska"
Bóg we "Wspólnocie z Bogiem"
Miło by było gdyby na początku dodał:  Kochani, albo jeszcze lepiej: Kochana


niedziela, 15 listopada 2015

Kolejność

Pięć lat temu napisałam:http://zapiskisnowe.blogspot.com/2010/11/uwierzyc-w-dobroc-zycia.html
Znalazłam na jednym z blogów to:
"Niezależnie od tego, czy wierzymy w reinkarnację, możemy nadać każdemu życiu cel, poświęcając czas jakiemuś działaniu, które przyniesie pożytek nam i innym. Powinniśmy znaleźć przynajmniej sposób, by wieść radosne życie. Wielka szkoda, jeśli robimy coś przeciwnego! Jeśli skutkiem naszych działań jest  wyłącznie cierpienie, zmarnowaliśmy swoje życie."
J . Ś . G j a l ł a n g  K a r m a p a X V I I – Przyszłość jest teraz

Dobrze abym teraz szczególnie pamiętała o tej  kolejności: ja i oni.



Pozytywne myśli

"Obcowanie z pozytywnymi myślami może zmienić życie."



W listopadzie

„Spokojne przechodzenie jesieni w zimę wcale nie jest przykrym okresem. Zabezpiecza się wtedy różne rzeczy, gromadzi się i chowa jak największą ilość zapasów. Przyjemnie jest zebrać wszystko, co się ma, tuż przy sobie, możliwie najbliżej, zmagazynować swoje ciepło i myśli i skryć się w głębokiej dziurze, w samiutkim środku, tam gdzie bezpiecznie, gdzie można bronić tego, co ważne i cenne, i swoje własne. Niech się tłuką o ściany, szukając po omacku wejścia, i tak go nie znajdą, bo wszystko jest zamknięte, a w środku siedzi ten, kto był przezorny, siedzi i śmieje się, zadowolony z ciepła i samotności."
***
"Można leżeć na moście i patrzeć, jak przepływa pod nim woda. Albo biegać i brodzić w czerwonych botach po mokradłach. Albo zwinąć się w kłębek i przysłuchiwać się, jak deszcz pada na dach. Bardzo jest łatwo miło spędzać czas." 
Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"

sobota, 14 listopada 2015

jak ktoś bliski

Listopad jak październik. W miarę ciepło. A w lesie jeszcze cudnie, jeszcze złoto, urokliwie. Byłam w tamtą sobotę. Przypomniał mi się ten wiersz Jasnorzewskiej, nie tylko że tak jesiennie, ale... Zrobiłam zdjęcie tabletem.

Brzozy są jak złote wodotryski. 
Zimno jest jak w ostatnim liście. 
A słońce jest jak ktoś bliski,
który ziębnie i odchodzi. Lecą liście...

Tamtej nocy miałam sen.  Jestem Pod Dębami, to takie miejsce gdzie kiedyś często spędzaliśmy weekendy i urlopy, i jest ze mną córka. Przyjechała do mnie w odwiedziny, ale musi wracać w tym samym dniu do domu. Mój ojciec chce ją zawieść do Wrocławia, ale ona nie chce. Dociera do mnie dlaczego; uważa, że kiepski już z niego kierowca i dlatego nie zgadza się z nim wracać, choć głośno nie mówi dlaczego. Przekonuje mnie, że sama da sobie radę, abym się o nią nie martwiła. A ja zastanawiam się jak ma dostać się na przystanek autobusowy, bo nie chcę by sama szła koło lasu. Dociera do mnie, że mam chorą nogę, więc moja pomoc odpada. Nie odprowadzę jej. Może ktoś, jakiś przyjezdny odwiózł by ją na przystanek? W tym śnie mam takie pluszowe zwierzątko, taki niby piesek czy łasiczka. I tak jest zrobione, że jak je odpowiednio nacisnę, to przytula się do twarzy, łasi i wygląda jak żywe. To wzbudza w innych takie rozbawienie, a mi sprawia przyjemność.
Widzę na tle jasnego, takiego lekko różowego nieba, ptaki, to piękna sowa, biała z nakrapianymi brązowymi plamkami, i jastrząb czy też orzeł. Ptaki są ogromne, ja boję się o tego pluszaka i okazuje się że mam też prawdziwego pieska yorka, biegnę i krzyczę na te ptaki, wymachuję rękami by nie porwały moich zwierzaczków. Ale te ptaki rzucają się w powietrzu na siebie i zaczynają zajadle walczyć. Siły są wyrównane. Dostrzegam jeszcze, że wysoko, wysoko nad nimi też krąży jakiś drapieżny ptak, ale nie zwraca na walczących uwagi, emanuje od niego spokój. 



Paryż

To miasto ma w sobie to COŚ, można się  w nim  zakochać. Byłam tam, choć to już dawno.
Gdyby tylko zrozumieli ci co strzelali, że nie zapanują potem nad rozpętanym żywiołem ludzkiej nienawiści i lęku.
Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę, a ona najczęściej unicestwia też i siewców. Tego powinni uczyć w każdej szkole.

Wywiad z sobą

Przeszłość plus przyszłość... czy to teraźniejszość...?
http://joemonster.org/filmy/72711/Przeprowadzil_wywiad_ze_soba_z_przyszlosci
oglądam przy filiżance porannej kawy.

sobota, 7 listopada 2015

Spisane dla młodych

„Gdyby dane mi było przeżyć jeszcze raz życie, popełniłbym więcej błędów.
Więcej bym odpoczywał, był bardziej beztroski,  bardziej szalony!
Wykorzystywałbym więcej szans. 
Częściej bym podróżował, przewędrowałbym więcej gór, przepłynął więcej rzek.
Odwiedziłbym liczne, niezwykłe miejsca.
Jadłbym częściej lody a rzadziej fasolę.
Miałbym więcej prawdziwych, a mniej wydumanych zmartwień!
Delektowałbym się każdą chwilą! Wiosną wyskakiwałbym boso z łóżka, a jesienią wstawałbym później.
Częściej jeździłbym na karuzeli, oglądał więcej zachodów słońca i więcej bawiłbym się z dziećmi!
To wszystko zrobiłbym, gdybym urodził się na nowo!”

Wyznanie umierającego starca spisane przez A. Mathewsa




11.11.2015
To dziwne, że właśnie takiego obrazka użyłam. A przecież w tych spisanych wyznaniach starca tego właśnie mi zabrakło. Zatem niech jeszcze raz tu zostawię mój sen, tak ku pamięci:
Jestem z kimś. Nie widzę za bardzo z kim, wyczuwam jedynie obecność tej osoby. Jest proces poznawania, coraz lepszego rozumienia, porozumienia, takiego wzajemnego zjednoczenia. I taka wyraźna myśl w tym śnie, że to właśnie jest w życiu najważniejsze, że o to warto zabiegać, bo to przetrwa. Pozostanie na zawsze, nawet potem, po śmierci. 
To, choć teraz brzmi jak banał, ale w tym małym śnie tak tego nie odczuwałam. Raczej jako ważne, odkrywcze, warte zapamiętania i przekazania. Że nic nie daje takiego dobrego samopoczucie jak to, że ma się kogoś z kim świetnie się dogaduje. I ta radość płynąca ze wzajemnych kontaktów. Tak, to chyba te trzy słowa najlepiej oddają to co czułam: radość, swoboda, entuzjazm. I jeszcze lekkość.

poniedziałek, 2 listopada 2015

Sikorka i jaszczurka

Śniłam kilka dni temu, że widzę śliczną sikorkę, która chce napić się wody, ale zamiast tego, cała do niej wpada. Widzę  jak się zanurza, woda jest zimna i tak jakby otacza tego ptaszka. Natychmiast zanurzam ręce i wyciągam skrzydlatego topielca i zastanawiam się jak szybko go ogrzać. Ptaszek był pięknie ubarwiony, przeważał żółty i błękit.
Wczoraj byłam z mężem za miastem. Rozpalił ognisko, a ja zbierałam owoce głogu i dzikiej róży. Pod jedną ze starych cegieł znalazł jaszczurkę. Spała zahibernowana. Jej oczy przysłaniała cieniutka błona, a funkcje życiowe spadły do minimum. Zwinięta ciasno i nieruchoma przypominała bardziej wyrzeźbione niż żywe zwierzę.