Śniłam kilka dni temu, że widzę śliczną sikorkę, która chce napić się wody, ale zamiast tego, cała do niej wpada. Widzę jak się zanurza, woda jest zimna i tak jakby otacza tego ptaszka. Natychmiast zanurzam ręce i wyciągam skrzydlatego topielca i zastanawiam się jak szybko go ogrzać. Ptaszek był pięknie ubarwiony, przeważał żółty i błękit.
Wczoraj byłam z mężem za miastem. Rozpalił ognisko, a ja zbierałam owoce głogu i dzikiej róży. Pod jedną ze starych cegieł znalazł jaszczurkę. Spała zahibernowana. Jej oczy przysłaniała cieniutka błona, a funkcje życiowe spadły do minimum. Zwinięta ciasno i nieruchoma przypominała bardziej wyrzeźbione niż żywe zwierzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz