Przypomniałam sobie jak wiele lat temu uczyłam się jazdy konnej. Z początku trener nie pozwolił używać strzemion. Po pewnym czasie umiałam sobie dobrze radzić bez nich. Utrzymanie się na końskim grzbiecie ułatwiało dobre trzymanie się nogami boków konia. Było jednak siodło. Tutaj nie ma siodła, strzemion, jedynie wodze. Podziwiam, tęsknię za tym czymś co można nazwać porozumieniem i zaufaniem ... wiatrem we włosach, radością i ... wolnością.
Leczenie się ze współuzależnienia bardzo przypomina proces dojrzewania.
sobota, 27 stycznia 2018
środa, 24 stycznia 2018
Ukrywam łzy
10
grudnia 2006
zimno.
to znaczy jak na dobrze zaawansowany już grudzień nie aż tak.
w sercu zimno.
straszno.
duszno.
na ciele też zimno. zimne poty, gorące poty…
i wcale nie ukrywam łez tylko płaczę godzinami.
smutno.
to znaczy jak na dobrze zaawansowany już grudzień nie aż tak.
w sercu zimno.
straszno.
duszno.
na ciele też zimno. zimne poty, gorące poty…
i wcale nie ukrywam łez tylko płaczę godzinami.
smutno.
To post jednej z blogowiczek na Onecie. Za chwilę wszystkie te blogi przestaną istnieć. Jakoś szkoda, a w szczególności tych blogów, których właściciele przestali istnieć w realnym świecie, a wyraźny ślad po nich został na blokowisku. Ta młoda kobieta odeszła nagle w lipcu 2008. Bardzo lubiłam zaglądać do niej, choć nigdy nie zostawiłam tam komentarza. Dzisiaj zajrzałam i pomyślałam, że mogłabym sama napisać dzisiaj tak:
zimno.
to znaczy jak na dobrze zaawansowany już styczeń nie
aż tak.
w sercu zimno.
straszno.
duszno.
na ciele zimno...
i ukrywam łzy całymi godzinami nie płacząc.
smutno.
Dzieci
Sen z poprzedniej nocy 22-23 stycznia 2018. Do spania wzięłam ze sobą kryształ górski, prosząc by mi zesłał sen i bym go zapamiętała. Sen jest o dzieciach, a w sumie to dwa oddzielne zdarzenia w czasie jednego snu.
Mam pod opieką niemowlę, to chyba chłopiec, chociaż może to dziewczynka? Ale nie jest to istotne. To dziecko jeszcze nie siedzi, ani nie raczkuje. Nie jest zdrowe, bo lekarz przepisał antybiotyk i ja mu go podaję co kilka godzin. Potem jest tak, że kompletnie zapominam o tym dziecku i gdy nagle je dostrzegam, widzę że pieluszkę przesikało, śpiochy na pupie są mokre i jedna z nogawek też. Chcę dziecko jak najszybciej przebrać by się nie przeziębiło, biorę je na ręce. Potem uzmysławiam sobie, że przecież od kilku dni nie podałam mu antybiotyku i w myślach roztrząsam problem co dalej z przerwaną kuracją. Czy zaprzestać podawania leku czy też do tego wróci? Myślę co powiedzieć lekarzowi, jak się usprawiedliwić, czy nic nie mówić? Dostrzegam jednak że dziecko dobrze się czuje, tylko wystarczy je umyć i przebrać. Kładę je więc na stole, by przygotować do mycia, ale robię to tak nieostrożnie jak kiedyś w realu mój mąż z najstarszym synem, gdy ten był niemowlęciem. Dziecko uderza główką o stół, ale nie płacze. Ja ganię się za taką niedbałość i nieostrożność. Podnoszę niemowlę do pozycji siedzącej, a ono wtedy radośnie zaczyna się śmiać do mnie. Jest to taki fajny specyficzny dziecięcy śmiech, którym mnie zaraża, śmieję się też radośnie, przytulam dziecko serdecznie. Staje mi się bardzo drogie. Chcę by inni dostrzegli jaki to wspaniały brzdąc.
Potem śni mi się Kamil. Jest taki jak obecnie, dorosły. Robi zakupy w jakim supermarkecie a ja pojawiam się przy nim przy kasie, kiedy zakupione produkty wkłada do torby. Niby to ja mam finansować te jego zakupy, ale nie jestem zadowolona z tego co kupił, bo jest kilka rodzaju cukru, zwykły i w kostkach, pudełko się rozwala i widzę jak te kostki zbiera . Ja wiem że tego cukru jest za dużo, że to nie jest zdrowe i postanawiam, że niech sam płaci, ja tego finansować nie będę. Potem Kamil mówi, że musi zrobi siku. Mówię, że niech idzie tam, pokazuję taką trochę zeschniętą trawę, trawnik-nieużytek, którą ktoś skosił. Ale syn nagle robi się taki mały, jakieś 7-8 lat i jest taki bezradny, ja zastanawiam się jak u pomóc, że chyba muszę iść z nim w jakieś ustronne miejsce, bo on nie umie nic znaleźć i się wstydzi.
Wiem, gdy się budzę, że pierwsza część snu dotyczy książki, a druga syna.
piątek, 19 stycznia 2018
Keanu
Widzisz tych ludzi za mną?
Śpieszą się do pracy i nie zwracają na nikogo uwagi.
Czasem jesteśmy tak pochłonięci codziennym życiem,
że zapominamy o tym, by znaleźć czas na cieszenie się nim.
Jesteśmy jak zombi.
Warto podnieść wzrok i wyjąć słuchawki z uszu.
Przywitaj się z kimś, przytul kogoś, kto wygląda, jakby
cierpiał.
Pomóż komuś.
Przeżyj każdy dzień tak, jakby miał być tym ostatnim.
Przez kilka lat miałem depresję. Nikomu o tym nie mówiłem.
Musiałem z nią walczyć.
Osoba, która powstrzymywała mnie od bycia szczęśliwym to
JA.
Każdy dzień jest cenny, więc traktujmy go w ten właśnie
sposób.
Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, więc żyj dniem
dzisiejszym.
Mam nadzieję, że będziecie udostępniać ten post i rozszerzycie
miłość.
środa, 17 stycznia 2018
niedziela, 14 stycznia 2018
Ukaz
Podwładny
powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by
swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszyć przełożonego.
Ukaz cara Rosji Piotra I z dnia 8
grudnia 1708 r.
Postacie i wydarzenia
Z książki
„Iluzja, czyli człowiek, który nie chciał być mesjaszem”:
Każda postać, wszystkie wydarzenia
twojego życia istnieją, gdyż ty je narysowałeś.
Co postanowisz nimi zrobić, zależy
od ciebie.Richard Bach
wtorek, 9 stycznia 2018
Odkrycie
„Wieczorami
czytałam i spacerowałam całymi milami wzdłuż plaży, pisząc kiepskie wiersze i
bezustannie szukając kogoś wspaniałego, kto wyszedłby z ciemności i odmienił
moje życie. Nigdy nie przyszło mi nawet przez myśl, że tą osobą mogę być ja
sama.”
Anna QuindlenCzerwone światła w nocy
Nad ranem miałam sen o małych, czerwonych światłach, które M. dostał. To były trzy komplety po dwa światełka, które przepisy pozwalały zamontować z boku samochodu. Uważałam, że to dobry pomysł by umieścić je w naszym samochodzie. Zwiększały bezpieczeństwo jazdy. Nasza Astra byłaby dzięki nim lepiej widoczna na drodze. Zwłaszcza nocą.
wtorek, 2 stycznia 2018
Subskrybuj:
Posty (Atom)