Życie zdominowane przez real, snów kompletnie nie pamiętam. I jest mi z tym dobrze.
*
Jakiś czas temu wybrałam się do sklepu ogrodniczego by kupić sobie storczyki. Postanowiłam trzymać je w łazience, bo tam i wilgoć, i brak koty, która wszystkie kwiatki traktuje jak wroga, którego należy zniszczyć. Mąż zrobił odpowiednią półeczkę na kwiaty, zakupiłam też specjalną żarówkę dającą światło umożliwiające fotosyntezę. Mój wybór padł na dwie śliczne miniaturki. Nie były tanie, ale niech tam, niech są takie, które mi się podobają. I kiedy tak się przechadzałam po tym wielkim sklepie, trafiłam na regał, gdzie stały storczyki jakby po ciężkim boju, zwiędnięte, prawie bez życia, bez kwiatów. Ktoś je przecenił na cztery złote z groszami. Mój wzrok przykuły zdrowe liście w jednej z doniczek. Kto by nie chciał ładnej, egzotycznej rośliny za grosze? Dwie miniaturki w szybkim czasie niestety zakończyły żywot, za to ten weteran zabrany z piekła ma się bardzo dobrze. Dzień spędza na parapecie w sypialni, a noc w łazience. Właśnie wypuścił gałązkę z pąkami. Jestem bardzo, bardzo ciekawa jakiego koloru będą kwiaty. Kota zdaje się też, ale zamykam drzwi do sypialni przed szkodnikiem-intruzem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz