Ukradziono mi rower. Przykra sprawa i kosztowna. Pomyślałam, że mogę zrobić jedno: do rowerowych kół doczepiłam mentalnie "prezent" dla złodzieja: wszystkie moje problemy - czarne, ciężkie i lepkie wstążki.
Na początek dostałam zgodę kogoś na coś, na czym mi zależało, a na co ta osoba dzień wcześniej absolutnie nie chciała się zgodzić. No i odnalazło się coś w nienaruszonym stanie co uważałam (byłam święcie przekonana) zostało zbite i jest nie do odzyskania. Niby drobiazg, ale bardzo ucieszył. Lżej na duszy.
Dobre! Na tej zasadzie moje wszystkie...hmmm...zdaje sie 8 ukradzionych tutaj rowerow /w Hamburgu to plaga/ musialyby dac mi spelnienie - gdybym wiedziala wtedy co mozna zrobic /patrz wyzej/:) teraz czekam az ukradna mi ten kolejny - to ja im pokaze!!!! bezczelne lobuzy...banda...
OdpowiedzUsuńMyślę AsHa, że jakaś część Twoich problemów poleciała z tymi rowerami:) A co do rowerokradów w moim mieście ich nie brakuje i to też już plaga, niestety:( pozdrawiam bardzo ciepło i kojących snów Ci życzę:))
OdpowiedzUsuń