Leczenie się ze współuzależnienia bardzo przypomina proces dojrzewania. 

środa, 17 sierpnia 2011

Ostrzeżenie przed zimą

Nie daje się zapomnieć. Więc skoro tak, to trzeba go tu umieścić. Choć przyznam się, że "trawiłam" go przez kilka dni. Jaki dać mu tytuł? 
Bury sen?
Jestem w tym śnie na górce, coś jak ta w parku koło mnie. Jest zima, śnieg mokry, ciężki, śliski, brudny. Próbuję wdrapać się na górę, ale nie daję rady. Coraz bardziej się zsuwam. Nawet jak trochę uda mi się wspiąć, to znów śnieg powoduję, że to tracę. Bilans jest ujemny. Koło mnie są mąż i młodszy syn, bardziej ich wyczuwam niż widzę. W pewnym momencie z mojej kieszeni wypada komórka. Chcę ją ratować, ale ona sunie szybko w dół. Widzę jak wpada do wody, a tam jest  taki bardzo stromy brzeg. Widzę tę głębię i to jak ta komórka po tej  stromej, niemal czarnej pochylni zsuwa się i niknie w otchłani zimnej, mrocznej wody. A ja zajęta ratowaniem telefonu sama także jestem prawie  u tej  strasznej wody, z której praktycznie nie ma wyjścia. Jestem przerażona, i  taka osamotniona.  Budzę się. Sen pozostawia takie wrażenie beznadziei, lęku, jest ciężki, szarobury. 
I nieadekwatny  do rzeczywistości, do mojego nastroju.
Śnieg to zima, brak uczuć. Komórka to narzędzie do komunikowania się. Za cenę ratowania jej narażam się bardzo. A pomocy  znikąd. Ten sen to ostrzeżenie. Tak może się stać, i wtedy będzie za późno, nie dam rady. Należy teraz zainwestować czas i energię w  porozumienie. W tworzenie dobrych, głębokich relacji. Inaczej znikną ciepłe uczucia, a stanie się to stać się pewnie musi. Co pokazuje sen.
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz