W pracy czytam małej bajki. Jeszcze nie słucha uważnie, bo po pierwsze ma dopiero skończony rok. A po drugie bardziej interesują ją żywe zwierzęta, niż te narysowane. I prawidłowo, ale bajki mają za zadanie czegoś uczyć, więc na razie ja się uczę:)
"Nie ma na świecie nic piękniejszego niż mieć przyjaciela. Albo przyjaciółkę. Krecik miał myszkę - Szarusię."
Pewnego dnia Szarusia zachorowała, Krecik wezwał Sowę, a ta orzekła, że "Myszkę wyleczy jedynie kwiat o nazwie Matricaria Chamomilla."
Dla mnie to znajoma nazwa, wszak to rumianek. No ale dla Krecika nie, więc wędruje przez świat, by w końcu wrócić i zerwać zioło na łące przy własnym kopczyku.
Chamomilla pochodzi od słowa chamai - przy ziemi, na ziemi=niski, karłowaty.
Rumiankiem w homeopatii leczy się wybuchy złości, rozdrażnienia. (Dobrze działa u niemowląt, które boleśnie ząbkują). Kto ma kontakt z własnym demonem, to wie jak bardzo może się on zezłościć. (Demony zamieszkują czakrę korzenia, tę najbardziej przy ziemi i która jako jedyna łączy się z Ziemią).
A Matricaria co oznacza? Pochodzi od słowa matrix=macica.
To ja sobie tę krecikową bajkę jeszcze dobrze przemyślę, bo coś mi świta, gdy dotykam jej drugiego dna.
Muszę zacząć czytać Patrycji :)
OdpowiedzUsuńA ja widziałam tę bajkę!:)Krecik jest wspaniałaym przyjacielem...teraz już "takich nie robią" :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł Jago:)
OdpowiedzUsuńJa jej nie widziałam:( Aniu, ale tylko znalazłam książeczkę o niej, za to z obrazkami:)
OdpowiedzUsuń