Jeśli chodzi o koteczkę, to zatelefonowałam do jej nowego domu, by dowiedzieć się czy wszystko z nią o.k. No więc o.k. Usłyszałam jeszcze, że jest boska. W pełni się z tym zgadzam i czuję się usatysfakcjonowana tym stwierdzeniem. Więcej dzwonić nie potrzebuję. Kicia świetnie sobie radzi z wychowywaniem ludzi.
Niedawno Róża właśnie kończyła czytać „Kosiarza” Terry Pratchetta, kiedy zajrzałam jej przez ramię i przeczytałam fragment dialogu Śmierci z panną Flitworth.
-Ten wielki diament jest trochę ciężki. Chociaż ładny - przyznała niechętnie.-Skąd go wziąłeś?
-OD LUDZI, KTÓRZY WIERZĄ, ŻE TO ŁZA BOGA.
-A jest nią?
-NIE. BOGOWIE NIGDY NIE PŁACZĄ. TO ZWYKŁY WĘGIEL, PODDANY WYSOKIEJ TEMPERATURZE I CIŚNIENIU. NIC WIĘCEJ.
-Wewnątrz każdej bryły węgla tkwi diament, który czeka, żeby się wydostać. Prawda?
-TAK, PANNO FLITWORTH.
Myślę, że koty mają tę właściwość, że potrafią z człowieka wydostać to co boskie. Jeśli oczywiście pozwoli im się na to .
Szkoda, że mam alergię na koty, chciałabym jeszcze kiedyś mieć kotka.
OdpowiedzUsuńSzkoda:(
OdpowiedzUsuńA może taka alergia przejść jak katar?
Miałam kota osiem lat i cały czas straszny katar, ale nie miałam serca się z nim rozstać, powiedziałam sobie,że "wytrzymamy razem" do końca, ale nowego brać byłoby raczej nieodpowiedzialne.
OdpowiedzUsuńmożna podziwiać Cię Jago za determinację, ale teraz masz pieski i jak rozumiem są one dla Ciebie źródłem radości,więc to dobrze, a koty, hm... są inne formy kontaktu by się nie narażać na alergię,można robić zdjęcia, można pomagać schroniskom itd. Ale coś mi kołacze się w głowie że jak alergia się pojawiła,to może też zniknąć.
OdpowiedzUsuń