Wczoraj wieczorem przyjechała do mnie przyjaciółka. Nocowała. Całą niedzielę miałyśmy tylko dla siebie. Pogaduchy do poduchy:) Fajnie. Na deser, oprócz czekolady z bakaliami, zaserwowałam film. Taki co to podyktował mi mój wewnętrzny głos. Czyli idę tam gdzie zabierze mnie moje serce.
Choć tak dobrze go znam to kolejny raz śmieję się, płaczę, zastygam z trwogi i znowu odprężam. I nasz śmiech do łez. Katharsis dla nas obu.
Choć tak dobrze go znam to kolejny raz śmieję się, płaczę, zastygam z trwogi i znowu odprężam. I nasz śmiech do łez. Katharsis dla nas obu.
Filmu nie miałam okazji obejrzeć, ale taką czekoladę to bym zjadła...
OdpowiedzUsuńZmieniłam Jago link, teraz jest więcej z filmu Patch Adams, a tak w ogóle to jestem w pełni przekonana że to film dla Ciebie i na teraz, buziaki*
OdpowiedzUsuńAle fajnie mialas, a moja przyjacolka tak daleko a na dodatek to ja jeszcze nawet nie wiem kiedy do PL pojade i tylko SMS-y nam zostaja bo ona calkiem nie komputerowa jest, no i czasem moge do niej zadzwonic po uprzednim umowieniu sie ze napewno w domu bedzie.Tak wiec narazie zostaja mi tylko marzenia o przegadanej nocy przy piwku ;-)
OdpowiedzUsuńwygląda jak "Przebudzenie" :) Świetny film. Czekolada na razie w odstawce, po świątecznym przejedzeniu orzechami muszę uważać - każda odrobina orzecha to dwa dni okropnego bólu jelit. Ale może... odrobina mlecznej mi nie zaszkodzi? :):):)
OdpowiedzUsuńKay
Mniam mniam :) Tak, nie ma jak naturalne kontakty wprost przy kawie najlepiej czekoladowej. A kiedy przyjedziesz do mnie na kawę i ciasto marmurkowe ?:)
OdpowiedzUsuńTak Dino, dalekie przeprowadzki mają ten mankament, ze zostawia się czasem przyjaciół i trudno sie wtedy spotkać i się za nimi tęskni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Poszukam tego Przebudzenia Kay i czasu na obejrzenie, bo wczoraj i dzisiaj była szkoła, więc, no właśnie... jutro praca i niewiele czasu:( ech... buziaki*** zresztą co tam, sama masz teraz naukę i prace to wiesz jak to jest najlepiej:)
OdpowiedzUsuńAwicco, BARDZO mam ochotę na kawkę i to marmurkowe ciasteczko, a jeszcze bardziej na to by się z Tobą spotkać w realu. I tak sobie myślę, że może ma szansę z tego chcenia coś wyniknąć:)))**
OdpowiedzUsuń