Ostatnio coś mi się śni, mam tylko tego świadomość, bo ze snów nic nie pamiętam. Ale tej nocy zapamiętałam fragment. Walczę w tym śnie z czarnym wężem. Co ciekawe to jest to czarny pasek taki z dzianiny, od swetra. Kiedyś miałam taki sweter, kupiłam go i drugi ciemnobeżowy. Tego pierwszego nie nosiłam bo nie czułam się dobrze w tym kolorze, a spodobał się mojej wtedy przyjaciółce. I odkupiła go ode mnie. Jednak on nie miał paska. Zatem w tym śnie ten czarny pasek, widzę jako pasek, a jednocześnie to groźny atakujący mnie wąż. Jestem zdeterminowana w tych zmaganiach. W końcu nawijam go jak kłębek ciasno na dłoń, teraz nic mi nie może zrobić. Zastanawiam się co dalej robić. Mam jeszcze jeden taki pasek, ale jego jest połowa i nie zamienia się w gada. Z nim mam spokój. W tym śnie raz czuję, że sytuacja jest dla mnie groźna, by za chwilę dostrzegać, że to nic takiego. To zwykły, dzianinowy czarny pasek.
Leczenie się ze współuzależnienia bardzo przypomina proces dojrzewania.
poniedziałek, 12 lutego 2018
sobota, 3 lutego 2018
Słowo patriotyzm
Patriotyzm to dla niektórych bardzo wygodne słowo. Potrafią skutecznie nim szafować, by skryć za nim swoje łajdactwa. Często niosą je jak sztandar z napisem Honor, Bóg, Ojczyzna, Braterstwo. Jeśli można by ten sztandar dać pod słońce, to pod tymi napisami widać wyraźnie inne: tchórzostwo, dwulicowość, zdrada, zysk za wszelką cenę, bestialstwo, egoizm, sadyzm. Niektórzy potrafią się szczelnie owinąć w te sztandary i wyrażać troskę o czystość rasy, ochronę ziemi, tradycji czy wiary, by przy tym budzić lęk i nienawiść do tych innych.
Bycie patriotą to nie to samo co stwarzanie pozorów bycia nim. Ci pierwsi z reguły nie używają słowa patriotyzm, ci od pozorów zawsze.
piątek, 2 lutego 2018
Grząskie bagno
Śniłam nad ranem dość wyraźny sen. Jechałam z M. samochodem,
on prowadził. Droga była dwupasmowa, zwykła, taka jak przez wioski. W pewnym
momencie jakieś inne samochody były na drodze, któryś stał na poboczu, jakieś drobne
zamieszanie. M. zamiast skręcić, bo tak prowadziła droga, pojechał prosto i samochód
z impetem wjechał w bagno. Od razu do
połowy w nim się znalazł. Szybko udało mi się wydostać z pojazdu, choć wyglądało
to wszystko groźnie i beznadziejnie. Stałam na brzegu i nie miałam na sobie
najmniejszego śladu błota. Jednak M. nie
wysiadał, tylko z zapałem zaczął wyciągać fotele i podawać je mi. Ktoś jeszcze
stał przy mnie i pomagał. W śnie to było takie wykonalne, że samochód jest zamknięty,
kierowca na swoim miejscu i wyciąga siedzenia. Ja myślałam, że M. chce uratować
ten swój samochód albo choć jego część. Bagno wciągało coraz bardziej pojazd i
jego w nim. Za chwilę już się nie wydostanie i nikt nie będzie wstanie
mu pomóc. Straci życie, a to co ratował nie było tego warte.
Subskrybuj:
Posty (Atom)