Moja noga, a konkretnie podudzie, miało kolejną sesję zdjęciową. Wnętrze jest jakie jest, a ja we wtorek jadę umówić się na wyjęcie tego co do układu kostnego nie należy, a jedynie trzyma w należytym porządku. Podobno kolejka jest długa, więc może za rok się uda?
W środę wyjazd. Rehabilitacja, zero internetu, jeśli będę skazana li tylko na własne towarzystwo, to nim nie pogardzę. W końcu nigdy się ze sobą nie nudziłam.
PS. Upał staje się nie do zniesienia.
Zdjecia z mojego punktu widzenia sa ciekawe, ale nikomu nie zycze aby takie musial sobie robic. Ja, jak przystalo na rasowego introwertyka lubie wlasne towarzystwo i zawsze potrafie sobie znalezc jakies zajecie.
OdpowiedzUsuń