Leczenie się ze współuzależnienia bardzo przypomina proces dojrzewania. 

środa, 10 czerwca 2015

Pożegnanie z Muminkami

Życie jest pełne niespodzianek... przynajmniej moje życie. A nieszczęścia nie chodzą w nim parami, ale... stadami... czuję się jak bezradny plankton skazany na miotanie przez potężne fale oceanu.
Od 26 kwietnia czyli od czasu wypadku, miałam tylko jeden sen. Był straszny i tak mocno w nim płakałam i ... nie mogę go tutaj zapisać. Ale gdy już byłam na granicy snu i jawy, czyli tuż przed wybudzeniem, miałam słowny przekaz. Wynikało z niego, że do tej wyśnionej tragedii nie dojdzie, bo...  podświadomie zrobiłam to co zrobiłam, czyli uległam wypadkowi. Wprowadziłam zasadniczą zmianę, która pociągnie inne i w ten sposób nie dojdzie do tego do czego miałoby dojść. Nie do końca to wszystko rozumiem, ale wynika z tego, że nie jestem jak ten plankton, że steruję swoim życiem choć nie jest to uświadomione.
Wczoraj pozbyłam się  gipsu  i bez żalu pożegnałam się z Muminkami i całą resztą. 


Pozostały rany do wygojenia i rehabilitacja. I tylko na tym się skończyło, choć na początku wyglądało to niewesoło i cały czas mówiono o konieczności przeszczepu skóry. To co trzeba będzie zrobić, to za rok powyjmować te całe  metalowe druty, które trzymają moje kości tak jak należy. W końcu nie odpowiada mi rola Robocopa;) Kończę kolejny antybiotyk, który jako jedyny pomógł na szpitalne zoo, które zakwaterowało się w moich płucach, po tym jak trzymano mnie przez kilka godzin w przeciągu. Szkoda, że personel szpitalny pozostał głuchy na moje prośby o to by ktoś mnie osłuchał, zatem wypisano mnie z 3-tygodniowym nieleczonym zapaleniem płuc. Bardzo osłabiona, ale już z nadzieją patrząca w przyszłość, wracam drobnymi kroczkami do zdrowia.

2 komentarze:

  1. Muminki jak dla mnie bardzo urokliwe, razem z moja corka jestesmy ich fankami. Cala reszta "atrakcji" ktore mialas wcale mi do gustu nie przypala ... No coz, samo zycie i tak jak ostatnio czesto powtarzam: nigdy nie wiemy co nas dopadnie ... Noge poskladali, szkoda tylko ze zostawili po sobie inne chorobsko ... Szybkiego powrotu do zdrowia, a nodze powrotu do pelnej sprawnosci :-) ))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Dino:) dzięki za odwiedziny i życzenia. Na razie stopa ciągle spuchnięta, kule niezbędne. Kota się dziwi, czemu Pani na trzech nogach stara się chodzić, skoro na czterech łatwiej, a na dwóch Pani zgrabniej wychodziło.

      Usuń