Trzeba je zapisać. Sny.
Moje dwa sprzed kilkunastu dni. Pierwszej nocy byłam o coś zła na męża. Tylko tyle zapamiętałam ze snu. Uczucie złości. Drugiej nocy byłam na niego wściekła. Mieliśmy spędzić dwa tygodnie razem, szykowaliśmy się do wyjazdu. Nagle się okazało, że mąż jedzie z kimś czy sam, beze mnie. Wpierw coś próbuję wyjaśniać, złoszczę się, ale do niego nic nie dociera. Jest jak zombi, jedynie czego chce to świętego spokoju, zero zrozumienia dla mnie, obojętność. Miotam się, nie złość ale furia, wściekłość z pianą na ustach.
Ja tam jestem a jednocześnie jakbym tą moją złość do sześcianu oglądała z boku.
Trwa jakiś czas, w końcu się uspakajam. Poddaję. Wiem, że nic nie zdziałam. Ktoś mgliście się pojawia. Czuję, że szczupleję, podobam się sobie, jestem uśmiechnięta. Mamy jakieś wspólne plany.
Po obudzeniu uświadomiłam sobie, że różne uczucie miałam w snach: smutek, żal, strach, radość, złość, ale nie pamiętam takiego wybuchu gniewu. W realu czytałam wtedy "Wewnętrzne Drżenie akceptujmy i uzewnętrzniajmy swe emocje".
Sen K. opowiedziany 3 dni temu:
Stoję na czele mafii. Jest obława, ktoś zdradził. Uciekamy przez las. Tylko mnie łapią, bo okazuje się, że miałem taki nadajnik i gdziekolwiek bym się udał, zawsze by mnie namierzyli. Dostaję propozycję: wypuszczą mnie, a ja w zamian będę kolejno namierzał dla nich członków mafii. Mam syna i boję się o niego, że stanie mu się krzywda - w walce o schedę po mnie zostanie zabity. W czasie przesłuchania czuję, że mój ząb, dolna jedynka, jest jakiś krzywy, gdy go dotykam jeszcze bardziej się wykrzywia. W końcu wypada. Jestem tym przerażony, gotowy jestem wszystko podpisać byle mnie zwolnili. Ząb staje się dla mnie najważniejszy. Jestem w domu, ty jesteś przy komputerze. Pokazuję ci ząb, jesteś zaskoczona bardzo. Wiem, że podobno takie zęby można jeszcze uratować. Trzeba szybko udać się do ortodonty. Mówisz, że ta nasza placówka ortodontyczna 5 maja się przeniosła. Ja mówię, że jest 4 maja. Jest jakaś dziewiętnasta, już późno, ale może jeszcze jest tam czynne. Trzeba dzwonić, szukać do nich numeru telefonu. Z dziąsła wyciągam resztki zęba, korzenie, takie kawałki w kolorze zęba. Budzę się i uświadamiam sobie, że one były takie poskręcane, jak chora, rakowa tkanka.
Tutaj ciut mojej interpretacji. Sen ma dwa poziomy. Mówi o stracie. Dolne zęby to coś mniej cennego. Jednak strata jest bolesna i jest wszelka gotowość by do niej nie doszło. W konsekwencji strata odsłania coś, co dobre nie było i pozwala na usunięcie, pozbycie się tego raz na zawsze. A tak w ogóle to warto dbać o zęby. Szczoteczka, pasta, rexorubia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz