W czwartek było ciepło, słonecznie. Swoją "pracę" zabrałam do Ogrodu Botanicznego;). Pomagała mi córka. Jest tam takie miejsce, gdzie można boso chodzić i biegać po trawie. Uzmysłowiłam sobie, że dość dawno tego nie robiłam w mieście. Bo i gdzie?
Bardzo miło poczuć miękkość żywego dywanu pod stopami. A co dopiero biegać po nim czując wiatr we włosach i radość w duszy... Sama co prawda nie biegałam. Najwięcej biegała "praca" a ja pstrykałam fotki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz