Tak sobie myślę, że na jakimś poziomie wszystkie umysły się łączą w jeden UMYSŁ, to sny, choć śnią się każdemu z osobna, gdzieś tam dotyczą wszystkich. I tak się dzieje, gdy opowiadamy komuś sen, albo czyjegoś wysłuchujemy. Na pewnym poziomie staje się on wspólny, choć na innym dotyczy indywidualnie każdego. Ale to jest w tym wszystkim fantastyczne, że snami można się dzielić, a im i tak nic nie ubywa. Wręcz odwrotnie - przybywa. Ważne, by tak się dzielić, jako czymś delikatnym, cennym, wartościowym. Bo takie właśnie są sny.
Dzisiaj już nie mam siły, ani czasu, ale w najbliższym dniach chcę podzielić się z Gosią i innymi tym, co w bardzo dużej mierze dotyczy jej snu o Indiance. Tyle, że u mnie stało się to nie w śnie, a w realu i wywołało stan gdzie albo człowiek decyduje się głęboko zweryfikować wszystko w co do tej pory wierzył, albo ... zwariować. To drugie bodaj jest łatwiejsze. :)) A za możliwość zapoznania się ze snem dziękuję, bo to kolejny dowód na to, że to co kiedyś mnie spotkało jest prawdą, i dziękuję sobie za to, że wtedy zaufałam temu co przeczyło wszystkiemu czego do tej pory mnie uczono.
O! Nastepna protagonistka Kolektywnego Snienia;) Racja, racja, wszystko racja:))
OdpowiedzUsuńMiłe odwiedziny Asho, bardzo miłe:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLadnie tanczysz na tym obrazku!:)
OdpowiedzUsuńsprzedam czas: 2500 lat
OdpowiedzUsuńcena: 3 000 000 PLN
dziękuję
trener cudów