Leczenie się ze współuzależnienia bardzo przypomina proces dojrzewania. 

środa, 1 grudnia 2010

Lustro

No to herbatka z plasterkami świeżego imbiru i zerknięcie na TEN blog. A tam:
"Smak goryczy powiększa mi wizja pięknej pogody i tych wszystkich szczupłych, zgrabnych, długonogich dziewczyn które wciąż rzucają mi się w oczy. Powiększają moje i tak znaczne kompleksy i nie poprawiają ogólnego samopoczucia. Niby wiem, że stare baby bywają i grube i niezgrabne, ale najgorszy jest fakt, że moja psyche, jakby nie dopuszczała do świadomości tego faktu. Wg. mojej psyche/duszy? wciąż jestem młoda, piękna i tak bardzo wiele bym chciała jeszcze od życia. I tak sobie toczymy malutką wojenkę, kiedy moje mdłe ciało odmawia posłuszeństwa mojej psyche (Psyche?) i nie zgadza się na jej ekstrawaganckie zachcianki."
Tiaaa... lustro:) Moje głęboko skrywane uczucia wypisał ktoś, ot tak, lekko:)))
Pamiętam jak dawała mi do zrozumienia niewerbalnie i słowem, że jestem jakaś niewydarzona, felerna. Kiedyś oznajmiła z taką pewnością w głosie i takim nawet.... ciepłem: Ja jestem taka stuprocentowa kobieta, a ty to taki mieszaniec, taki kundel. Z tą oczywistością w głosie, jakby zapowiadała prognozę pogody. Zaprogramowała mnie. Nie umiałam się sobą cieszy. Czułam się ze swoim ciałem taka niedoskonała, niedoskonałe zdało się wszystko. Pozwoliłam jej zabrać sobie radość bycia młodym, a teraz... co pozwalam...? Wyprosiłam za drzwi ze swego serca i dosłownie ze swego domu. A teraz...? 
Lubię patrzeć na nią, mówię że ładnie wygląda i TAK SIĘ DZIEJE. Pięknieje z dania na dzień. To magiczna matematyk, bo czym więcej daję, tym więcej mam. Zawsze byłam miłośniczką nauk ścisłych:).
Po to są dzieci, po to są córki... dodawać, a nie odejmować. Niech idzie w świat z takim dobrym mniemaniem o sobie, a nie zamienia się w wygłodniałego żebraka uczuć, gotowego za jedno słowo-komplement poświęcić się dozgonnie i trwać przy drzwiach, które nigdy dla żebrzącego się nie otworzą.

O! Nie tego chcę, ani dla siebie, ani dla nikogo. Ale czy żebraczka może dać światu królową? Hm... może, ale póki jest żebraczką, nie pomoże w tym, a jedynie ściąga będzie do tej samej roli. Więc...? Pytanie retoryczne:)) Dobrze jest tak czasem porozmawia z lustrem:D
 PS.Znaczeniowo karta ta najbliższa jest Magowi z Major Arkanów. Funkcję czarodziejskiej pałeczki Maga pełni tu Denar symbolizujący lustro, w którym Królowa ogląda świat i siebie w świecie.
Pozycja prosta: Wiara w siebie i w swoje siły. Umiejętność generalizowania. Syntetyczny umysł. Fascynacja światem, jego pięknem i magicznością. Znajomość tajemnic świata. Optymizm. Umiejętność współżycia z ludźmi. Kobiecość, praktycyzm i wdzięk. Piękno seksu, piękno miłości. Swoboda. Zaufanie.


2 komentarze:

  1. Po to są córki... Czy ja wiem? Nie mam córki a będą córką...
    http://sekretnikk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. może niewłaściwie się wyraziłam, dzieci są po to by je wspierać, docenić, akceptowa w pełni:) ja mam dwóch synów oprócz córki, to dzieci, ale relacje córka i matka bywają też pod pewnym względem specyficzne ponieważ to ta sama płec i ten sam wzór:)

    OdpowiedzUsuń