Leczenie się ze współuzależnienia bardzo przypomina proces dojrzewania. 

wtorek, 11 listopada 2025

Nos i ciemne ptaki

 Przedwczoraj miałam nad ranem sen. Od dłuższego czasu nic mi się nie śni, a przynajmniej niczego nie pamiętam, a ten sen był i dziwny, i okropny.

Sen o odartym ze skóry nosie

Byłam gdzieś w śród ludzi, to wszystko było takie nieskładne, nie wszystko zapamiętałam, z kimś rozmawiałam, miałam wrażenie, że ci ludzie nie są mi znani, ale jednocześnie nie miałam problemu w nawiązywaniu z nimi relacji. Pojawiał sie młody aktor, podobał mi się, był przystojny i przyszedł jak zrozumiałam to kosmetyczki czy kogoś kto miał przygotować jego, a konkretnie jego twarz do występu. Zakładałam że to będzie krem, maseczka i jakieś oklepywanie, retusz. Zobaczyłam w rękach kogoś skórę z nosa tego aktora, która była poddawana intensywnemu zabiegowi oczyszczania. Zaskoczona odwróciłam się by spojrzeć na tego aktora. Siedział spokojnie na krześle, chyba miał w ręku gazetę, kompletnie się niczym nie przejmował. Jego nos, teraz był długi, szpiczasty i cały czerwony od krwi. Przypominał dziób ptaka. Byłam oszołomiona, szybko odwróciłam wzrok, ale ten obraz nie udało się już od zobaczyć. Obudziłam się i zastanawiałam  dlaczego, po co. Przecież to jakieś szaleństwo. Potem pomyślałam, że nos to intuicja, mieć do czegoś nosa, wyczuć coś w porę. Skóra to coś z wierzchu. Mieć cienką skórę, zmienić skórę, nosić coś za skórą.  Pomyślałam, że ten ktoś miał wszystko w porządku, "nic temu nie brakuje" a jednak zdecydował się na coś tak okaleczającego, inwazyjnego ryzykownego. Kompleksy? Chęć przypodobania się publice? Zostawiam sen na razie w spokoju, choć on sam nie daje mi spokoju.

Dzisiaj nad ranem znowu miałam sen. O mojej matce.

Stała w gronie wielu osób i obsmarowywała mnie słownie przed nimi, miała ciemne ubranie. Pozostali też. Przypominało mi to zlot jakiś ciemnych ptaków, gdzie jedno kracze a inne słuchają. Podeszłam i wypaliłam do tych ludzi o tym co wiedziałam, o tych wszystkich przestępstwach jakie skrywa. O jej kłamstwach i oszustwach. Ludzie słuchali i czułam, że przynajmniej niektórzy zaczynają rozumieć. A matka nie spodziewała się że zareaguję, nie odzywała się, raczej była zaskoczona. Czułam, że powiedzenie "prawdziwa cnota krytyk sie nie boi" nie sprawdza się. W śnie czułam złość, determinację i tylko sprawdzałam czy moja krtań się nie zaciśnie i nic nie będę mogła powiedzieć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz