Od poprzedniej soboty coś mnie bierze, aż w końcu wzięło na całego Odwołałam masaż u fizjoterapeuty, bo z gorączką nie pójdę. Zatem poleguję grzecznie w łóżeczku.
Trochę oglądam TV i czynię ciekawe obserwacje dzięki kociemu behawioryście. Pan Jackson Galaxy budzi mój podziw i szczerą sympatie. To dzięki jego spostrzeżeniom i wiedzy uczę się rozumieć moją kotkę. Na szczęście nie jest kotem z piekła rodem, a raczej bardzo miłym i sympatycznym zwierzakiem. Od kiedy dzieci się wyprowadziły, stała się przylepą. Przylepia się do mnie. Lubi się przytulać, chce być głaskana. Już nie jestem dla niej tylko saszetką na dwóch nogach, ale kimś za kim tęskni i z kim chce być blisko. Kiedy zbyt długo jestem przy kompie, Fifi kładzie się na mojej ręce z myszą no i to utrudnia pracę, bo kotka niby zasypia, a ja staram się jak najmniej ręka ruszać. Ale to już nie praca, zatem albo kończę albo próbuję się oswobodzić. A kot z kolei nie daje za wygraną. Może gdyby to był jedynie rękaw to bym go obcięła, ale z ręka się nie pożegnam, zatem trudno, ale trzeba w końcu stanowczo rękę uwolnić.
Oczywiście Fifi ma kilka ulubionych miejsc, na przykład parapet okna. A jeśli jest tam jakiś kwiatek, to może nadać się jako poduszka. Taka poduszka już nie ucieknie.
Co do snów, to ostatnio bardzo mało śnię, ale miałam krótki sen erotyczny. To był niby stan wojenny, ale tak jakoś nie na poważnie. Ukrywałam się. Polegało to na tym, że leżałam nago w łóżku, przekryta cała, oprócz głowy, kołdrą. Leżał też ze mną jakiś mężczyzna, na którego nie zwracałam uwagi, dopóki ktoś nie zapytał, czy go nie podniecam. Leżeliśmy na łyżeczki, oboje przykryci jedną kołdrą, on za mną. I wtedy poczułam że faktycznie go podnieciłam. Odczułam, że jest to u niego dość sporych rozmiarów. I przyszła mi do głowy taka myśl: a co by się stało, gdybym odwróciła się do niego twarzą? Kiedy się obudziłam, śmiałam się z tego snu, bo trzeba przyznać że wrażenie dotyku było w nim bardzo wyraźne.