Zrelaksowana. Mąż co prawda zapomniał namiotu i śpiwora i był na siebie o to zły, ale zabrał koce, materac i plandekę. Potraktowałam to jako przygodę. I nocleg z piątku na sobotę miałam pod gwiazdami. Z ogniskiem w tle.
A to zdjęcia z tego zakątka, który od jakiegoś czasu stał mi się bardzo bliski.
brzozy mnie urzekły
drzewa, niebo i woda
pan lub pani ważka
pan lub pani jaszczurka
pora na poranną kawę
nowy dzień
moje magiczne miejsce