Mam do napisania chyba najtrudniejszy tekst. List. Bo to ma być taka kropka nad i. Zakończenie czegoś, pewnego etapu. A wyglądało wszystko tak niewesoło. Pomogli przyjaciele, ci z reala i wirtualni. Pomogły bardzo ustawienia, astrologia, psychoterapia, choroby, wizje i sny. Te, która śniły się mi i innym. Zrodziło się zrozumienie, a za nim odpowiednie wnioski i działanie. Coraz mocniej ufam sobie.
Przyjaciółka zobaczyła "śliwki" pod oczami tej osoby, po przeczytaniu ode mnie listu. Przystopowało mnie. Pęcznieje to we mnie nie znajdując ujścia. A przecież inni wypowiedzieli się w moim imieniu, więc...
Psycholog wysłuchawszy moich obaw, powiedziała:
Psycholog wysłuchawszy moich obaw, powiedziała:
Siniaki pod oczami to nic takiego, wygoją się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz