Wyciągnęłam chińskie ciasteczko z wróżbą na ten rok smoczy i... po pierwsze to chyba trzeba poczekać rok na jej spełnienie, bo piękną jesień, wiosnę a nawet lato mamy tej zimy we Wrocławiu, po drugie trzeba mi zastanowić się dobrze, czym jet dla mnie sukces.
Gdy nadejdzie zima niebo obdarzy Cię sukcesem.
Przypomniałam sobie, jak kilka dni temu podczas medytacji ukazał mi się nagle przed oczami zimowy krajobraz. Były ośnieżone iglaste drzewa, zamarznięty strumień, wszystko białe, żadnego ruchu. Brak przejawów życia. Czułam się z tym widokiem bardzo dobrze. Bo było w nim to czego potrzebowałam - spokój, kompletna cisza, bezpieczeństwo i piękno. A przecież kocham życie, wiosnę, kolory. A tu nagle to coś zimowego dające ukojenie, powrót do równowagi. Jednak coś mi mówi, że ten zimowy krajobraz był też przejawem życia... Hm...a może w tej wróżbie chodzi o zimę nie jako porę roku, tylko o taki stan wewnątrz mnie?... hm...to chyba też z rok trzeba poczekać...
PS. Zdjęcie stąd: http://www.heise.de/foto/galerie/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz