Leczenie się ze współuzależnienia bardzo przypomina proces dojrzewania. 

niedziela, 2 października 2011

Sen o Froci

Jak umieszczałam w poprzednim poście zdjęcie jesiennego kota, to przypomniał mi się sen. I to, że był taki wyraźny i wart zapamiętania.
Śni mi się, że moja córka wypuściła z klatki ni to dwa chomiki, ni myszki. Biegają po podłodze w kuchni i nagle widzę moją Frocię jak czai się na małe gryzonie. Nogą przeciskam ją do ściany, ale okazuje się, że już zdążyła jedną myszkę złapać i pożera ją łapczywie. Przytrzymuję kota nadal nogą, a córce mówię by szybko złapała pozostałe zwierzątko. Jednocześnie widzę tą ogromną satysfakcję mojej koty, że udało jej się polowanie. Że tak naprawdę nigdy nie zatraciła swej natury. I że ta mysz,  jej upolowanie i zjedzenie były jej bardzo potrzebne. Nie mam żalu do niej raczej uzmysławiam sobie, że to świadczy o jej dobrej kondycji. I że po prosty taka jest kocia natura.

2 komentarze:

  1. Kiedyś miałam szczura, który właził na grzbiet mego óczesnego psa i podjadał mu z miski... I to nie sen :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałaś szczurka? No proszę:)I do tego jak czytam to świetnie dogadywał się z psem. Ja miałam różniste zwierzaki,ale szczurka nie. Myszy,świnki morskie, chomiki,koszatniczki, królika i jeże były u mnie (a chomik nawet jest).

    OdpowiedzUsuń