Sen sprzed lat, ale ostatnio chodził za mną, tyle że nigdzie nie mogłam znaleźć jego zapisu, aż wreszcie jest. W starych notatkach, a sam sen jak najbardziej aktualny.
Jest jakieś pole... są więźniowie na nim... chyba niektórzy mają wyroki dożywocia... jest człowiek, wysoki mężczyzna, troche mi przypomina postać Sakowicza z "Potopu", granego przez Herdegena On jest dozorcą, takie mam wrażenie... jest jeszcze ktoś. Ten dozorca bierze zakrzywioną kosę i po prostu ścina tych biednych ludzi - więźniów. Jestem tylko widzem, ktoś tak manewruje obrazem, aby widok tej masakry częściowe był mi oszczędzony... widzę gdzieś pod prześcieradłami jeszcze drgające ciała... ten człowiek pracuje metodycznie i starannie. Słyszę głos jak z telewizora: "Jesteśmy w świecie Pana Bandy, z łatwością wyda on wyrok na każdego". Budzę się...
Był taki serial "Świat według Bandych". O rodzinie, w której nie tylko nie ma miłości, ale jest wzajemne lekceważenie się, wykorzystywanie, życie kosztem innych. Głupota, bezwzględność, wyrachowanie. I to miało być śmieszne.
w słowniku języka angielskiego znalazłam:
bandy works with - kłócić się
be bandied about ( around) - krążyć (o plotce)
bandy- krzywy, wygięty na zewnątrz