Leczenie się ze współuzależnienia bardzo przypomina proces dojrzewania. 

środa, 24 stycznia 2018

Dzieci

Sen z poprzedniej nocy 22-23 stycznia 2018. Do spania wzięłam ze sobą kryształ górski, prosząc by mi zesłał sen i bym go zapamiętała. Sen jest o dzieciach, a w sumie to dwa oddzielne zdarzenia w czasie jednego snu.
Mam pod opieką niemowlę, to chyba chłopiec, chociaż może to dziewczynka? Ale nie jest to istotne. To dziecko jeszcze nie siedzi, ani nie raczkuje. Nie jest zdrowe, bo lekarz przepisał antybiotyk i ja mu go podaję co kilka godzin. Potem jest tak, że kompletnie zapominam o tym dziecku i gdy nagle je dostrzegam, widzę że pieluszkę przesikało, śpiochy na pupie są mokre i jedna z nogawek też. Chcę dziecko jak najszybciej przebrać by się nie przeziębiło,  biorę je na ręce. Potem uzmysławiam sobie, że przecież od kilku dni nie podałam mu antybiotyku i w myślach roztrząsam problem co dalej z przerwaną kuracją. Czy zaprzestać podawania leku czy też do tego wróci? Myślę co powiedzieć lekarzowi, jak się usprawiedliwić, czy nic nie mówić? Dostrzegam jednak że dziecko dobrze się czuje, tylko wystarczy je umyć i przebrać. Kładę je więc na stole, by przygotować do mycia, ale robię to tak nieostrożnie jak kiedyś w realu  mój mąż z najstarszym synem, gdy ten był niemowlęciem. Dziecko uderza główką o stół, ale nie płacze. Ja ganię się za taką niedbałość i nieostrożność. Podnoszę niemowlę do pozycji siedzącej, a ono wtedy radośnie zaczyna się śmiać do mnie. Jest to taki fajny specyficzny dziecięcy śmiech, którym mnie zaraża, śmieję się też radośnie, przytulam dziecko serdecznie. Staje mi się bardzo drogie. Chcę by inni dostrzegli jaki to wspaniały brzdąc. 
Potem śni mi się Kamil. Jest taki jak obecnie, dorosły. Robi zakupy w jakim supermarkecie a ja pojawiam się przy nim przy kasie, kiedy zakupione produkty wkłada do torby. Niby to ja mam finansować te jego zakupy, ale nie jestem zadowolona z tego co kupił, bo jest kilka rodzaju cukru, zwykły i w kostkach, pudełko się rozwala i widzę jak te kostki zbiera . Ja wiem że tego cukru jest za dużo, że to nie jest zdrowe i postanawiam, że niech sam płaci, ja tego finansować  nie będę. Potem Kamil mówi, że musi zrobi siku.  Mówię, że niech idzie tam, pokazuję taką trochę zeschniętą trawę, trawnik-nieużytek, którą ktoś skosił. Ale syn nagle robi się taki mały, jakieś 7-8 lat i jest taki bezradny, ja zastanawiam się jak u pomóc, że chyba muszę iść z nim w jakieś ustronne miejsce, bo on nie umie nic znaleźć i się wstydzi. 
Wiem, gdy się budzę, że pierwsza część snu dotyczy książki, a druga syna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz